Otwierana w poniedziałek w Zachęcie wystawa jest jedną z największych prezentacji białoruskiej sztuki współczesnej, jakie zorganizowano dotąd w Warszawie.
Choć Polska sąsiaduje z Białorusią, kontakty kulturalne i handlowe między naszymi krajami przez ostatnie dwadzieścia lat były raczej słabe. Przyczyną jest zarówno obecna sytuacja polityczna u sąsiadów, jak i zdecydowanie prozachodnia orientacja Polski. Oficjalna polityka kulturalna Białorusi nie sprzyja rozwojowi sztuki współczesnej, choć środowisko artystyczne jest tam prężne. Ograniczenia i tabu skłaniają artystów do sięgania po metaforyczny język i szukania alternatywnych sposobów dotarcia do zagranicznej publiczności. Na wystawie "Otwierając drzwi?" zobaczymy prace twórców mieszkających i pracujących na Białorusi i za granicą. Nie po raz pierwszy dwie części podzielonej sceny artystycznej połączą się we wspólnym przedsięwzięciu, ale rzadko się zdarza, żeby taki projekt miał miejsce w bliskim sąsiedztwie ich kraju (ostatnio udało się to w Wilnie). Większość białoruskich artystów mieszkających na Zachodzie utrzymuje kontakty z rodziną i regularnie odwiedza ojczyznę, ale nieczęsto mają okazję pokazywać prace w Mińsku (czy w ogóle na Białorusi). Dlatego pokaz w Warszawie jest dla nich wyjątkową okazją do spotkania na neutralnym gruncie.
Kurator wystawy Kęstutis Kuizinas zwraca uwagę na to, że większość prezentowanych w Zachęcie prac nawiązuje w taki czy inny sposób do problemów białoruskiego społeczeństwa, jednak tylko nieliczne odważnie punktują kwestie, o których zazwyczaj tam się nie rozmawia.
Tekst: Agnieszka Kolwalska
http://wyborcza.pl/1,75475,9629318,Uchylamy_drzwi__Sztuka_bialoruska_w_Zachecie.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz